Dorastanie nie jest łatwe: zwłaszcza, gdy jest obarczone trudną sytuacją rodzinną, chorobą, złymi doświadczeniami. Agnieszka Schneider-Szymańska i Artur Bryński, wychowawcy z gdyńskiego SPOT Starter, pomagają młodzieży przejść przez ten czas, zrozumieć siebie i swoje potrzeby, otworzyć się na innych. – Dajemy im przestrzeń do rozmowy, której być może nie odważyliby się przeprowadzić z nikim innym – mówią w kolejnym odcinku cyklu „Twarze Pomagania”.
SPOT Starter to część gdyńskiej sieci placówek wsparcia dziecka i rodziny. Działają tu: Klub OPEN SPACE, czyli miejsce wsparcia dla młodzieży doświadczającej kryzysów psychicznych, oraz grupa Q samodzielności, gdzie na wsparcie może liczyć usamodzielniająca się młodzież opuszczająca placówki opiekuńczo – wychowawcze i rodziny zastępcze.
Ostatnie lata: czas pandemii i wybuchu wojny w Ukrainie, były szczególnie trudne właśnie dla młodych ludzi.
– Zaczynaliśmy skromnie, dziś grupy nam się rozrastają, bo bardzo wielu młodych ludzi przechodzi kryzysy – przyznaje Agnieszka Schneider-Szymańska. – Nikomu nie odmawiamy. Przyjmujemy każdego, kto nas potrzebuje, i szukamy odpowiedniej formy wsparcia.
Wychowawcy pracują z młodzieżą od 14. roku życia, dominująca grupa to osoby w wieku 16-18 lat.
Agnieszka Schneider-Szymańska: – Prowadzimy klub młodzieżowy oraz wsparcie indywidualne. Młodzieży przechodzącej kryzysy psychiczne czy mającej je za sobą, pomagamy nabrać umiejętności społecznych. Chcemy sprawić, że będą umieli sobie poradzić, gdy przyjdzie kolejny kryzys. Z kolei młodzieży z ośrodków szkolno-wychowawczych pomagamy zdobyć samodzielność.
Wychowawcy ze STARTERA pracują głównie na relacjach, w bliskim kontakcie z młodzieżą. Dają pewność, że blisko jest ktoś dorosły, do kogo można przyjść po pomoc. Zachęcają i wspierają nawiązywanie relacji rówieśniczych. Pokazują, że osób w kryzysie jest więcej, i że mogą być dla siebie nawzajem oparciem.
– Bardzo nam zależy, by młodzi ludzie nawiązywali przyjaźnie i silne relacje, które pociągną ich w górę – podkreśla Artur Bryński. – Żeby uczestnictwo w grupie rozwijało. Staramy się ich uświadamiać, że emocje, nawet te trudne, czemuś służą. Pokazujemy, jak dużo jest rodzajów smutku, radości, jak szeroki jest wachlarz złości. I że uczucia są dla nas informacją o tym, co się z nami dzieje. Że z buntu może powstać coś dobrego.
Uczestnictwo w SPOT Starter poprzedzone jest rozmową z daną osobą i jej opiekunem. Jeśli zaproponowana forma wsparcia miałaby wywołać dyskomfort, wypracowywana jest inna. Wychowawcy nie chcą nikogo zostawić bez pomocy, więc szukają rozwiązań. I tego też chcą nauczyć młodzież: żeby w życiu szukać rozwiązań.
Młodzież z grupy Open Space często ma diagnozę, jest w trakcie leczenia. Tu jednak nie ma to znaczenia. To, że ktoś choruje np. na depresję nie znaczy, że nie może mieć swojego celu czy marzenia.
– Nikomu nie obiecujemy, że wyjdzie z depresji. Chcemy natomiast pokazać, że każdy z nas ma „koszyczek” kompetencji, z których może skorzystać nawet w bardzo trudnej sytuacji – zastrzega pani Agnieszka. – Szukamy sytuacji, w której ktoś sobie poradził, i z której możemy czerpać. W czasie wspólnej pracy napełniamy ten koszyczek, żeby było w nim coraz więcej narzędzi do radzenia sobie z rzeczywistością.
Do SPOT Starter trafiają też młodzi ludzie, którzy doświadczyli przemocy seksualnej, mają za sobą traumatyczne przeżycia, więc trzeba temu poświęcić szczególną uwagę. Agnieszka Schneider-Szymańska i Artur Bryński dają młodzieży przestrzeń i sygnał, że można z nimi szczerze porozmawiać. Jeżeli nie w szerszym gronie, to w indywidualnym kontakcie.
Agnieszka Schneider-Szymańska: – Zależy nam, żeby młodzież u nas czuła się swobodnie, naturalnie. Żeby młodzi nie czuli, że oto kolejny dorosły, który ich przepytuje, a tak naprawdę nie jest zainteresowany tym, co słyszy. I tu jest chyba sedno. Gdybym miała powiedzieć, na czym polega moja praca, to powiedziałabym, że na tym, żeby się autentycznie zaciekawiać młodą osobą.
Pan Artur mówi, że ważnym ogniwem całego łańcucha osób pracujących z młodym człowiekiem są rodzice. Wychowawcy w Starterze zachęcają więc, żeby spojrzeli na dzieci inaczej. Bo rodzice albo rozkładają nad dzieckiem szczelny klosz i gdy zdarzy mu się spod niego wychylić rękę, nie radzi sobie z życiem, albo dają niekontrolowana swobodę, i pozbawiony oparcia młody człowiek nie wie, co robić.
– Musi być coś pomiędzy – podkreśla pani Agnieszka. – Młodemu człowiekowi trzeba dać autonomię, ale jednocześnie musi wiedzieć, że gdyby się potknął będzie ktoś, kto złapie za rękę. Nie bójmy się pozwolić dzieciom popełniać błędów, odczuwać konsekwencji pewnych decyzji.
Na drodze do dorosłości, którą pokonują młodzi ludzie, pojawia się wiele wyzwań, z którymi muszą się zmierzyć, i pytań, na które muszą sobie odpowiedzieć. Dotyczą sytuacji rodzinnej, relacji rówieśniczej, zdrowia czy własnej tożsamości – także seksualnej. A to temat, który dotyczy również zdrowia, wyglądu, emocji. To mówienie o miłości, o tym, kim jestem, z kim chcę spędzić życie. Ważne, by odpowiednią edukację odebrali tu zarówno młodzi ludzie, jak i ich rodzice, oraz by był ktoś, do kogo mogą się zwrócić. Agnieszka Schneider-Szymańska jest psycholożką, seksuolożką i edukatorką seksualną, a Artur Bryński – pedagogiem i edukatorem seksualnym.
– W okresie dojrzewania pojawia mnóstwo pytań – zauważa Agnieszka Schneider-Szymańska. – Gdy młody człowiek nie ma się do kogo z nimi zwrócić, będzie szukał odpowiedzi na własną rękę. Tylko, że jakość tej wiedzy może być wątpliwa, a czasem wręcz szkodliwa. Badania pokazują, że jeżeli z młodzieżą rozmawia się szczerze, wiek inicjacji seksualnej się opóźnia. Młody człowiek ma szansę dokonywać odpowiedzialnych, świadomych wyborów. Wiedza chroni przed niebezpiecznymi sytuacjami i pozwala nawiązywać dobre relacje międzyludzkie. Tego przecież chcemy dla naszych dzieci: by były bezpieczne i szczęśliwe.
Do SPOT Starter przychodzi również młodzież z Ukrainy. Wychowawcy przyznają, że musieli się przystosować do pracy z tą grupą. Nie wypytują o przeżycia, starają się pracować tak zwyczajnie. Bywa, że muszą wrócić do podstaw, bo dzieci mają za sobą tak dramatyczne historie, że nie można stawiać przed nimi zbyt wysokich oczekiwań. Mierzą się z wojną, ze zmianą kraju, czasem z utratą marzeń. Praca odbywa się metodą małych kroków, koncentruje się budowie relacji w Polsce i odbudowie tych na Ukrainie. Po to, żeby było do kogo napisać czy zadzwonić, gdy jest gorzej.
Dzieciaki i młodzież uczestniczą w grupach tak długo, jak uznają, że chcą. A codzienność pokazuje, że chcą być w Starterze, chcą się tu spotykać. Także w wakacje. Bo wiedzą, że jest ich bezpieczne miejsce.
Kontakt
SPOT Starter
ul. Wejherowska 65
81-049 Gdynia
tel.: 666 827 328
e-mail:starter@zpsgdynia.pl
www:zpsgdynia.pl
Cykl „Twarze Pomagania” powstał w ramach współpracy gdyńskiego samorządu z UNICEF
powrót